Su-27 Ostatni Lot - Air Show 2009 - Radom - 30.08.2009
Su-27 to bardzo szczególny samolot o charakterystycznej i niepowtarzalnej sylwetce, a w locie mający niedoścignione dla innych maszyn osiągi.
Bez dwóch zdań ma to "coś" co przyciąga uwagę. To właśnie na niego skierowałem obiektyw zaraz po przekroczeniu bramy lotniska i to tylko dla niego na Air Show z pewnością przybył niejeden miłośnik lotnictwa. Su-27 to żywa legenda, już na którego sam widok można narobić w gacie i nabrać pokory.
Jednak, jak każdy samolot, tak i ten, cały swój wdzięk prezentuje dopiero w locie. Start tej maszyny oglądany z ok. 300 metrów od pasa startowego to niesamowite przeżycie. Niewyobrażalny ryk i szum dwóch potężnych - po nawrocie skierowanych bezpośrednio w widownię - silników z jednej strony, a z drugiej, towarzyszące mu mocne wibracie, które dosłownie targały wnętrznościami całego ciała. W uszach, szumiało mi jeszcze długi, długi czas.
Pokazy akrobatyczne cieszą oko i w niejednym młodym człowieku rozpalają miłość do lotnictwa, ale niewątpliwie największa frajdę mają piloci, którzy mogą się "popisać", wyżyć i szerszej publiczności pokazać swoje latami wypracowane umiejętności. W przeciwieństwie do targów, właśnie pokazy dają możliwość oblatania i zaprezentowania potencjalnym kontrahentom to na co stać dany samolot. Za sterami zawsze zasiadają najlepsi i najbardziej doświadczeni piloci. Nie inaczej było podczas tego lotu.
Su-27 pilotowało dwóch białoruskich pilotów pierwszej klasy: płk. Aleksandr Marficki i płk. Aleksandr Żuraulewicz. Niestety w połowie pokazu z niewyjaśnionych oficjalnie przyczyn, przy wyjściu z niezbyt skomplikowanej figury, piloci stracili kontrolę nad maszyną, która kilka sekund później runęła na ziemię w okolicy Małęczyna. Prawdopodobnie w ostatniej fazie lotu piloci zamiast się katapultować skierowali maszynę na teren niezabudowany, co przypłacili życiem.
Zginęli śmiercią lotnika. Cześć ich pamięci!